Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie ma koncertów, chwilowo nie wyjeżdżam na koniec świata z gitarą, nie mogę promować płyty, siedzę w domu. Ale kiedy w kwietniu pojawiła się propozycja robienia koncertów online, otworzyły się nowe możliwości. Np. zaczęły się zgłaszać stacje radiowe z propozycjami wyemitowania domowego grania na antenie radiowej – wspaniale! Fundacja #zostańzmuzyką pozwala mi bycie aktywnym, w każdą niedzielę pod jej patronatem prezentuję nowy zestaw utworów. Postanowiłem dozować przyjemność tematycznie i podczas jednego koncertu śpiewać piosenki z kolejnej płyty. Dzięki temu przypomniałem sobie stare, dawno nie wykonywane piosenki i doszedłem do wniosku, że na tych pierwszych płytach był zawarty znakomity materiał! Jednak 10 lat to szmat czasu i spojrzenie na własne piosenki z takiej perspektywy coś w człowieku zmienia. Kiedy za pół roku, za rok wrócę do podróżowania z koncertami, w repertuarze znajdą się również te stare, dobre numery!