Właściwie tej płyty miało nie być. Co nie znaczy, że powstała przypadkiem. Jednak można powiedzieć, że fakt jej powstania zawdzięczamy zbiegowi okoliczności, który skłonił piszącego te słowa do nadania sprawom odpowiedniego biegu, co w konsekwencji doprowadziło do wyzwolenia energii potrzebnej do doprowadzenia spraw do szczęśliwego zakończenia. Pozostaje mieć teraz nadzieję, że kiedy te piosenki zaczną żyć już swoim życiem, to ze zdziwieniem zauważymy, że koniec jest początkiem. Brzmi to enigmatycznie, ale tak naprawdę wszystko jest proste. Umowy podpisane, materiały przekazane, teledyski przygotowane (jeden jest już opublikowany, drugi będzie miał premierę na początku lutego), a płyta będzie dostępna już za miesiąc.
Pozdrawiam z Milagro!